czwartek, 4 lipca 2013

Ze wspomnień Gwendolyn Johnson


Oj, jak dawno nie pisałam. Tak wiele rzeczy się działo. Już nawet nie pamiętam, kiedy Rebecca skończyła szkołę i poszła na studia. Ona na medycynę, a jej brat na architekturę. Teraz siedzimy w domu sami z Tristanem. Trochę cicho tu, bez moich kochanych maluchów. Lubię ich tak nazywać.
Często odwiedzam rodziców. Pomimo wieku, nadal dobrze się trzymają. Staram się cały czas dziękować im za to, że byli przy mnie w najgorszych chwilach.
Po skończeniu liceum, nigdy więcej nie spotkałam Florence i Lucasa. Stali się dla mnie zupełnie obcy. Za to Tris jest przy mnie codziennie. Razem gotujemy i sprzątamy w naszym domu. Życie toczy się dalej, bez względu na to czy chcemy. Żyjemy spokojnie i wyczekujemy zbliżającej się starości. Nawet spodziewamy się wnuków.
Kiedy się ustabilizowałam, zrozumiałam, że w życiu nie liczą się nieprzespane, szalone noce i ilość wypitego alkoholu. Życie jest po to, aby człowiek wykorzystał je najlepiej jak potrafi. Żeby spełniał marzenia, kochał, wierzył. Teraz kieruje się w życiu właśnie tymi słowami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz