wtorek, 23 kwietnia 2013

Ciąg dalszy nastąpił



Tristan

...
Jakiś mięśniak ( zapewne przekupiony przez mojego niedorozwiniętego umysłowo przyjaciela Dereck'a Gold'a ) gonił mnie. Gdy wbiegłem do ogrodu Lucasa ( co prawda prawie nie załapałbym się na to przyjęcie, ale jednak jestem ) jedyną drogą ucieczki okazała się boczna furtka. Biegłem coraz szybciej. Nie spostrzegłem, że coś jest wylane na płytkach, poślizgnąłem się i pojechałem. W swej dość krótkiej drodze ślizgiem do basenu, popchnąłem jakąś dziewczynę i razem wpadliśmy do wody. Przez chwile nie wynurzała głowy, przestraszyłem się i uniosłem ją do góry. Na powierzchni otworzyła oczy...


Gwen


Były koloru nieba. Jego oczy. Nigdy nie widziałam tak pięknych. Mój wybawca był cały...jakby to ująć...uroczy. Po chwili uświadomiłam sobie coś ważnego.
- Ty idioto, jestem cała mokra! Mogłam się przez ciebie utopić! Wrzasnęłam i zepsułam taką fajną atmosferę. Wygramoliłam się niczym kaczka z wody i ruszyłam w kierunku domu. Nie wiedziałam, że szkole plotkary już dawno uwieczniły mój wypadek na zdjęciu. Wszyscy się ze mnie śmiali! Totalna porażka! I pomyśleć, że wszystko przez tego blondyna!
- O mój... - wyrwało się Harriet, gdy mnie zobaczyła. Razem przesiedziałyśmy w łazience następne 30 min, by doprowadzić mnie do porządku.





Dla otuchy dorzucam zdj. moich nadgarstków  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz