środa, 22 maja 2013

Nie poznajesz mnie, Gweniu?


Następnego dnia wykonałam telefon do Harriet. Oczywiście nie będe go opisywać, za dużo było przekleństw, a jednocześnie śmiechu. Jednak wszystko już sobie wyjaśniłyśmy. Zdziwiło mnie jej zachowanie. Zaczęła się o mnie troszczyć. Nigdy nie myślałam, że mogę mieć prawdziwą przyjaciółke, z którą będe tak bardzo zżyta. Ciesze się, że tak jest. Położyłam się na łóżku.
A co do Tristana - pomyślałam. - Wydaje się inny od reszty tych zbyt pewnych siebie facetów. Moje serce bije szybciej gdy go widzę. Ale nie mogę się w nim zakochać. Nawet gdyby on też mnie lubił i to byłoby możliwe...zrujnowałabym sobie życie. Mam na myśli reputację, opinię innych. Może dla większości to bez znaczenia, ale dla mnie to sens życia. Gwen musi błyszczeć. Niezależnie od tego, jakich wyborów miałaby dokonać.
Włączyła się wibracja w moim iPhonie. Ktoś dzwoni. Tylko kto?
Zbliżyłam się by odebrać.
- Tak? - wyjąkałam.
- Nie poznajesz mnie? - zdziwił się mówiący.
- A powinnam? - zapytałam nieznanego rozmówce.
- Nie żartuj sobie ze mnie, maleńka
- Jak śmiesz tak się do mnie zwracać! - oburzyłam się - Nie wiesz nawet z kim rozmawiasz!
- Oczywiście, że wiem. Znalazłem w kieszeni spodni twój numer, który sama mi zapisałaś, Gweniu - odpowiedział zuchwale.
Rozłączyłam się. Spełnił się mój najgorszy koszmar.Tylko jedna osoba mówiła do mnie Gweniu - Jeffrey, odnalazł mnie. W tym momencie moje serce wypełniło się lękiem. Muszę zrobić wszystko by prawda nie wyszła na jaw.


Gwen                                              

Mój zrozpaczony brzuszek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz