czwartek, 2 maja 2013

A może jednak randka?


W środę o 15.45 już byłam gotowa. Nikt nie musiał mi mówić, jak mam się zachowywać na spotkaniu. Specjalnie się do tego nie przygotowywałam. W końcu to tylko takie wynagrodzenie krzywd.
Po krótkim grzebaniu w szafie wybrałam brzoskwiniową sukienkę ze średnim dekoltem. Uwielbiam ten kolor i pasuje mi. Zgarnęłam do torebki najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyłam na miasto.
Gdy dotarłam do kawiarni w galerii, Tristan już tam czekał.
Dostaje dużego plusa za punktualność ...i schludny wygląd - pomyślałam przyglądając się mu.



Gwendolyn Johnson                  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz