czwartek, 23 maja 2013

Raport


Niezwłocznie zbiegłam na dół, aby porozmawiać z mamą. Co prawda rzadko mówimy o takich sprawach na głos, ale teraz sytuacja jest wyjątkowa. Rodzice siedzieli na naszej kaszmirowej kanapie i rozkoszowali się kawą.
- Mamo, tato, musze wam coś powiedzieć - wymamrotałam.
- Stało się coś, córcia? - zaniepokoiła się mama.
- Jeffrey Palms do mnie zadzwonił - zacisnęłam zęby.
Rodzice popatrzyli na siebie znacząco. Znali tego osobnika na tyle dobrze, że wiedzieli do czego jest zdolny. Pamiętali wydarzenia sprzed dwóch lat. Co zrobili nie tak? Czy za mało poświęcili, aby uwolnić się od tego typa? Ile Gwen się przez niego nacierpiała!
- Kochanie - zaczęła mama niepewnie. - Wiemy, że masz swoje życie i nie chcemy się mieszać w twoje sprawy, ale problem dotyczy nas wszystkich.
- Wydaję mi się, że musimy złożyć wizytę komisarzowi Doodle'owi na policji. Pamiętasz go? - zapytał tata.
Jak mogłabym zapomnieć. Ten mężczyzna wyciągnął mnie z największego błota. Pomógł i uratował naszą rodzinę. Ochronił nas.


***

O 14.35 byliśmy już na komendzie. W sali zażaleń czekaliśmy na Doodle'a. W końcu się pojawił.
- W czym mogę państwu pomóc? - zapytał uprzejmie.
- Chcieliśmy złożyć skargę - ojciec wkroczył do akcji.
- Skargę? Na co? Wiedzą państwo, że nie można jej wnosić bezpodstawnie. - oburzył się funkcjonariusz
- Nasza córka Gwen...- kontynuował tata, lecz Doodle przerwał jego tok myślenia.
- Hm...Znam skądś tę buźkę...- popatrzył na mnie. - Ty jesteś panną Johnson! 
- Zgadza się, to ja. Na reszcie nas pan poznał - ucieszyłam się.
- A więc co was do mnie sprowadza? - powtórzył pytanie zdezorientowany.
- Zadzwonił do mnie - zaczęłam, jednak komisarz znów mi przerwał. To robiło się nie do zniesienia! 
- Wiedziałem, że tak będzie! - wykrzyknął - Zaraz podejmę odpowiednie środki. 
- Nic pan nie rozumie. Prosze dać mi wytłumaczyć - rozzłościłam się.
Doodle podrapał się po nieco łysej głowie.
- Prosze mówić. Przepraszam, poniosło mnie- uległ wreszcie.
- Jeffrey Palms do mnie zadzwonił. Nie wiem skąd ma mój numer. Boję się, że wszystko się powtórzy - rozpłakałam się.
- Proszę wziąć się w garść. Musze zajrzeć do akt i przypomnieć sobie tę historię - powiedział i wyszedł, a po chwili wrócił z brązową teczką, otworzył ją i zaczął czytać.

Raport z dnia 12.06.2011
Podjęto postępowanie karne przeciw Jeffrey'owi Palms'owi, w zarzucie próby molestowania seksualnego, próby porwania oraz prześladowania niepełnoletniej Gwendolyn Johnson. 
Osobnik otrzymał sądowy zakaz zbliżania się do niepełnoletniej, jednak nie stosował się do niego. 
W tej sprawie dopuszczono postępowanie sądowe i ogłoszono wyrok : 5 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu. 
Dzięki dobrej woli rodziny niepełnoletniej wyrok złagodzono do całkowitego zakazu zbliżania się i kontaktowania.


- Przypomniałem sobie państwa sprawę. Ale...Czy mogłaby pani jeszcze raz  opowiedzieć tę historię, ale swoimi słowami? - zagadnął mnie.
- Oczywiście- odpowiedziałam niepewnie. Ominęłam raport policyjny i zaczęłam od samego początku. 
- Latem 2011 roku, gdy miałam skończyć 16 lat. Rodzice postanowili, że będe pomagać im w pracy. Zaczęłam pracować po nocach w ich klubach, zawalałam szkołę. Wreszcie stwierdziliśmy, że to nie był dobry pomysł. Chciałam z tym skończyć. W ostatnim tygodniu pracy tata poprosił mnie o przysługę - spojrzałam na Phila ( tata ). - Chciał abym tego wieczoru obsłużyła najbogatszego klienta jaki do tej pory pojawił się w naszym głównym klubie 'Pitahaja'. Spełniłam jego żądanie. Dotrzymywałam panu Palms'owi towarzystwa, rozmawialiśmy o interesach. Zrobiło się bardzo późno. Nigdy przedtem nie próbowałam alkoholu. To jego wina. Upił mnie i sprawy zaszły za daleko. Wdaliśmy się w romans. Na szczęście w porę zorientowałam się, że coś jest nie tak. Uciekłam od niego. Lecz on zaczął mnie szukać. Wydzwaniał do mnie, jeździł za mną. Nawet próbował mnie porwać, bo znów chciał mieć mnie tylko dla siebie. W końcu powiedziałam o wszystkim rodzicom.Postanowiliśmy wyjechać i teraz mieszkamy właśnie tutaj - w Rainverset. Boję się, panie Doodle - wychlipałam. - Nie chce, żeby on mnie ponownie odnalazł. - załamałam się.
- Dobrze. Prosze przyjść jutro. Widzę, że nie najlepiej to pani znosi - zakończył przesłuchanie.
To straszne znacie już moją historię. Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę z tego, co przeżyłam. To właśnie mój sekret. Nikt, nawet Harriet o tym nie wie. Taka rzecz mogłabym zniszczyć mi całe życie. A wszystko przez jedną głupią noc.


Gwen                                                      

                                 




1 komentarz: